Zrób co się da, co tylko się da
Niech nasza bajka trwa
Chcę jak księżniczka z księciem, mknąć po niebie
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek
Gdy inni mówią nie
Będziemy biec do siebie
Rzeczywistość i marzenie
Muszą się wciąż o nas bić
Naszą bajkę pisz codziennie
Skrytą w prozie zwykłych dni
Zrób co się da, co tylko się da
Niech nasza bajka trwa
Chcę jak księżniczka z księciem, mknąć po niebie
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek
Gdy inni mówią nie
Będziemy biec do siebie…
– Sylwia Grzeszczak ,,Księżniczka”

Czym jest kompleks Kopciuszka?
Podobnie jak w bajce o Kopciuszku, u osób odczuwających strach przed niezależnością oraz zmianą i nieświadomie dążących do tego, aby ktoś się nimi zaopiekował widoczny jest tzw. syndrom kopciuszka.
Kopciuszek, choć był dziewczyną piękną i pełną wdzięku a przede wszystkim bardzo pracowitą, ciągle był krytykowany przez swoje przyrodnie siostry i macochę. Z opuszczoną głową wykonywał wszystkie polecenia i nic nie potrafił zmienić w swoim życiu, oprócz marzeń że pewnego dnia pojawi się książę, który odmieni jej życie. Współczesnym „Kopciuszkom” tak samo trudno podjąć wyzwanie i zmienić swoje położenie. Chociaż są dorosłe, to emocjonalnie nie są gotowe, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i zostawić toksyczne otoczenie i skupić się na swoim życiu. Wypatrują księcia z bajki i liczą, że on je uratuje, a tak naprawdę książę okazuje się dominującym partnerem a one ponownie wpadają w trudną sytuację i koło się zamyka.

Oczekiwania na cud, który jak wiadomo, nigdy może się nie zdarzyć. Choć usilnie w ten cud wierzymy, weźmy sprawy w swoje ręce i porzućmy wizerunek Kopciuszka XXI wieku. Dla każdej z nas szczęście znaczy coś innego. Utarte schematy, przykłady z domu i otoczenia kreują nam jak ma wyglądać nasze małe wspólne szczęście… Warto się zastanowić co sprawia, że jesteśmy szczęśliwe i dążyć w życiu do tego spełnienia oraz poprawy jakości życia według samych siebie. .
Często bywa tak, że bajkowy Kopciuszek to kobieta pewna siebie i dobrze wykształcona, przedsiębiorcza i cholernie wiedząca czego chce. Lecz podświadomie słyszy – jesteś nieogarnięta, twój biznes kuleje, za dużo pracujesz, sama nie dasz rady, jak Ty wyglądasz?!
A zatem o co chodzi?
Cierpliwie czekam znosząc wszelkie trudy i niewygody życia, godzę się z losem, ale jednocześnie marzę w skrytości o księciu z bajki, rycerzu na białym koniu, wróżce, która odmieni moje dotychczasowe życie.
Ki – czyli Ja, nie walczy z przeciwnościami losu, nie buntuje się, nie myśli o sobie. Syndrom Kopciuszka nie jest zainteresowany ciągłym pogłębianiem edukacji, nie dba należycie o swoje ciało i urodę, nie szuka życiowych możliwości, nie czuje swojej wartości, nie wymaga wiele od siebie, ona czeka aż życie samo się zmieni, albo lepiej aż ktoś je zmieni. Najczęściej mężczyzna, który odnajdzie ją gdzieś na mieście i weźmie ze sobą, okryje płaszczem bezpieczeństwa i zabierze nagą z ulicy ochroniąc przed światem i samą sobą. Wymarzony mężczyzna, idealnie pasujący do jej potrzeb jakie sobie wykreowała.
Zawsze słyszałam od znajomych, że marzenia o miłości idealnej są realne, tylko trzeba cierpliwie czekać na swojego wymarzonego. Gdy pytam wśród nich czy ostatnio poznały kogoś interesującego, widzę wzruszenie ramionami. Pojawia się wtedy zarzut, że przecież nigdzie nie chodzę, to gdzie ja go miałam poznać? No fakt, raczej nie przybędzie na białym koniu i nie wespnie się po rynnie na 10 piętro, nie przejdzie drzwiami balkonowymi lub nie wskoczy przez komin. Internet i portal randkowy równie nam go nie wykreuje. Żadnej z nas, nie przychodzi pomysł do głowy by zacząć się rozwijać. Zacząć od małych rzeczy – kurs języka, warsztaty teatralne, kurs tańca czy szycia, wyjście do klubu z koleżankami lub cokolwiek innego, co pasuje do naszych zainteresowań i co można robić w grupie. Chyba każdy zgodzi się ze mną, że właśnie w miejscach skupiających ludzi najłatwiej spotkać kogoś z kim znajdziemy wspólny język…



Kobiety z syndromem Kopciuszka są nieszczęśliwe i twierdzą, że nic im się nie udaje i nie wychodzi. Wychowane na głupich bajkach i jeszcze głupszych serialach, nie potrafią zrozumieć oczywistości – jak choćby ta, że nasz los jest w naszych rękach. Jeśli będziemy inwestować w siebie, w swój rozwój i zdobywanie nowych umiejętności, łatwiej nam będzie odkryć swoje powołanie, swoją drogę a przez to odnaleźć siebie. Gdy każdego ranka na naszej twarzy zagości, minimalny uśmiech, odrobina radości i postaramy się włączyć kolorową dietę, pielęgnację, relaks i sport – choćby bieganie po parku to zauważysz jak bardzo zmieni Ci sie myślenie o samej sobie. Będziesz sie lepiej czuła nie tylko fizycznie lecz tez nabierzesz nowej energii, pewnosci siebie i chęci do doświatczania życia. Staniesz się ważna dla siebie, ale też zwrócisz uwagę innych ludzi, bedziesz autorytetem i wyzwaniem dla wielu kobiet. Nasze piękno jest w nas samych, z nim sie rodzimy, dlatego pozwól sama sobie je wydobyć. Porzuć wizerunek Kopciuszka i daj sobie szanse na prawdziwe szczęście.
Jesteśmy tu tylko na chwilę, my dla innych a inni dla nas. Życie to dar – nie zmarnuj nawet sekundy.
Przytulam siebie i Ciebie,
Wasza Ki
