2 listopada, to data moich urodzin i mojej astronomicznej bliźniaczki – Pani Wandy Półtawskiej, oto jak pisze o miłości:
,,Miłość nie boi się czasu. Miłość umie czekać, a gdy jest autentyczna, nie jest pożądaniem, ale gotowością dawania. A pożądanie zaborczo przywłaszcza bez względu na dobro osoby. Miłość nie pożąda, ale podziwia i daje dobro, tylko dobro.” – Samo życie
Każdego roku zadaje sobie pytanie, jak ważna jest data narodzin w jakiej się pojawiamy na ziemi. Żyjemy tylko chwile a ile radości jesteśmy w stanie dać drugiemu człowiekowi. Co powoduje, że sami jesteśmy szczęśliwi, co sprawia, że wzrastamy? Czy umiemy być cierpliwi, zaufać procesowi i ze stoickim spokojem czekać? Po prostu żyć. Czasu nie można odzyskać, a jak często złościmy sie na siebie i innych z zupelnie błachych powodów, jak dużo cennych momentów z życia tracimy na zamartwianie się o przyszłość. Czy umiem dawać bez oczekiwania wzajemności? Dawać siebie, dawać dobro, poświęcać swój czas by nierzadko zmarnować go z drugim człowiekiem, a może raczej dla drugiego człowieka.
Dzis wiem, że to miłość nami kieruje, bo o wszystkim i tak decyduje serce. Codziennie dziękuje za to, że jestem, za kolejny wspaniały dzień, za ludzi z którymi jestem w drodze i za piękno świata, który mogę doświadczać.
,,Położył kolejno każdej rękę na głowie. Do mnie powiedział: – Va bene? (To znaczy: Już dobrze?) Kobieta obok nas rozpłakała się i mówi, że tyle razy tu była, a nigdy nikogo nie dotknął, że mamy szczęście. Wiem, że to było dla mnie – nikt mi tego nie wytłumaczy. To przeze mnie pogłaskał także zakonnice. Ale to było dla mnie – rozpoznał mnie. I teraz jest we mnie wreszcie uciszenie…”
Papierowe wydanie majowo-czerwcowego „Głosu Ojca Pio”
Myślę, że cały czas szukałam potwierdzeń u innych tożsamości samej siebie. Dopiero cios w serce, utrata partnera rozpoczęła podróż w nieznane z sama sobą. Strach, emocje utraty i powracające jak bumerang ataki paniki w momentach kiedy myślałam, że mam to już za sobą.
Tęsknota i lęk oraz idealizowanie jego osoby, długa praca nad sobą a dziś mija rok od momentu kiedy rozstąpiła się pod moimi stopami ziemia. Wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi, głowa i moje ciągłe myśli, czy ja kocham, czy pokocham i wreszcie czy potrafię kochać zraniona w ciągłym nieprzebaczeniu. Czy już będę się tak czuć zawsze… Ludzie którzy wyciągają dłoń, próbują pomóc, zrozumieć mnie i moje postępowanie, a ja taka odważna nie potrzebująca nikogo, cały czas wystawiam ich na próbę. Czy wytrzymają, czy dadzą mi uczucie i poczucie tego, że im na mnie zależy. Obudź się jak każdego dnia, weź głęboki oddech i podziękuj, że żyjesz i bierz od życia to co Ci podsyła, kochaj siebie i kochaj innych. Miłość jest wszędzie, staraj się każdego dnią ją zauważać i dbać o nią, tak jak ona dba o Ciebie. Nie rań, nie prowokuj, nie katuj siebie i innych bo ani ty ani oni nie zasługują na kata którym jesteś dla samej siebie… Dziękuję ci życie za życie 🫀🙏 Kochaj siebie samego! Podążaj właściwą ścieżką w prawdzie! A prawda Cię wyzwoli!
Moja biała koszula towarzyszy mi od zawsze. Jest tęsknotą za nim, tym który był i też za tym który się pojawi. Wydawało mi się, że mój wiek i miejsce w którym jestem pokazuje mi, że znam siebie jako kobieta i siebie jako mała dziewczynka, tymczasem okazuje się, że obie w jednym momencie stały mi się obce.
Koszula numer jeden, która od zawsze mi towarzyszyła to ta, którą nosił mój tata. Pamiętam od zawsze pachniała nim słodko, intensywnie a zarazem męsko. Kochałam go i będąc dziewczynką bardzo tęskniłam za jego obecnością. Zagubiona w nicości dojrzewania, poznałam mężczyznę, który nie byl z mojej bajki, na pograniczu dobra i zła. W niczym nie przypominał mojego taty i oczywiście nie znalazłam tam wspomnianej wcześniej koszuli… Był tajemniczy i intrygujący, chwilami niedostępny i szorstki, ale dał mi to czego wtedy potrzebowałam: uwagę i poczucie atrakcyjności. Uzależnienie było bardzo silne i wydawało się uczuciem dzięki któremu czułam się ważna i akceptowana, a przynajmniej tak mi się wydawało. Z czasem zauważyłam, że mnie zupełnie tam nie ma, że mnie nie widzi i umiejętnie potrafi wykorzystać. Było mu tak wygodnie, dlatego byłam mu potrzebna. Moje uczucia, moje życie i rozwój zostały na długie lata zepchnięte i zapomniane.
Kinga czyli Ja i Ona a właściwie jej cześć, ma odwagę porzucić te emocje i wyjechać z dala od rzeczywistości i na nowo stanąć na nogach, które podąrzają za resztą ciała. Z czasem pojawia się nowa perspektywa. Czas przynosi nową koszule, ale nie jest biała lecz pełna barw i odwagi. Pachnie bardzo intensywnie i jej zapach ciągnie za sobą ogon. Dojrzały mężczyzna, który ma za sobą już doświadczenie bycia mężem a także rodzicem. A ja? Rezygnuje kolejny raz z siebie bo przecież mam jeszcze czas…. Przez długie lata jesteśmy szczęśliwi, mamy piękne życie, niczego nie braukuje. Wiele widziałam i też dużo dostałam, lecz znów omijam siebie i swoje pragnienia z nadzieją, że się poukłada.
W końcu zatrzymuje się kolejny raz. Wsiadam do pociągu. Tonę w morzu łez tęsknoty, która nie jest mi obca. Myślami z nim, lecz życiowo już sama. Po mału otwieram się na nowe miasto i ludzi. Plany rozwoju zawodowego, bo przecież rodzina juz w planach była… Wspaniały czas, w którym poznaje na nowo siebie, czuje się spełniona i czuje, że to miejsce w którym miałam sie pojawić nie bez przyczyny. Nie szukam koszuli ale jestem otwarta i wiem, że sie pojawi. Zakładam profil na portalu randkowym. W różowej koszuli pojawia się on, pełen lukru i tajemnic skrywanych pod postawionym kołnierzem. Nie rozumiem tego i jedyne z czym mi się kojarzy taki kołnierz to przeświadczenie, że mężczyźni robią to aby czuć się wyższymi…
Pobudzenie sięga zenitu i jest wszystko co można nazwać chemią o której często mówi się, że jest najważniejsza między dwojgiem ludzi. Nawet i ja sama zaczynam w to wierzyć… Spontaniczne spotkania, euforia ale zawsze w biegu i nigdy na dłuższy czas. I problemy, a ja ich nie lubię. Ciągłe tajemnice i unikanie prywatnych tematów. Nie wytrzymuje i odsuwam się. Znów tęsknota za kimś kogo prawdziwie nie poznałam…
Ona i Ja jesteśmy ze sobą połączone stałym uczuciem. Choć wszystko potrafi sobie wytłumaczyć i nie widzi, że ją ktoś mocno rani to nie czeka, odpuszcza i leci dalej. Ma siłę by kolejny raz walczyć o siebie. Wyjeżdża. Pojawia się nowy horyzont jakim jest bezkresne morze, a w nocy księżyc i jego pełnia. Miliony gwiazd i ta pewność pięknej pogody. To szczęście i nowa energia podpowidają by zareagować na relacje znajomego, który właśnie jest nad morzem. Leci ,,like”i za tydzień się widzimy. Plaża, blask księżyca w ręku koniak, rozmowy, śmiech, taniec – lepszego scenariusza nie można sobie wymarzyć. I tak wpadamy sobie w ramiona i trwamy przez 48 godz… Nad polskim Bałtykiem. Wracamy jednym pendolino. Rozmowa, herbata miętowa i czuje na mojej białej, męskiej koszuli zapach tych upojnych 48 godzin. Feromony Escentric Molecule i nie zastanawiając się zdejmuje ją z siebie i mowie weź, jest Twoja… I tak się zaczyna historia mojej a już nie mojej białej, męskiej koszuli… On inteligentny i utalentowany muzycznie, co mnie jeszcze bardziej pociąga i pokazuje jak bardzo jest wrażliwy. Odważny i czujny niczym kot. Poznajemy się, budzi się uczucie, romans. Nasza wzajemna ciekawość siebie nie ma końca. Jest intensywnie i burzliwie.
Zapach koszuli nie daje o sobie zapomnieć, pojawia się kolejny weekend u mnie…
Minęło kilka lat od momentu gdy ją poznałam. Juz przy pierwszym spotkaniu poczułam ciepło i dobroć pomieszane z nieuzasadnioną obawą i dystansem. To co ją wyróżniało to nieustanny uśmiech, pewność siebie, energiczność, beztroska oraz ciekawość świata. Nie potrafiłam lub nie chciałam złapać z nią kontaktu, bałam się przyznać, że ją podziwiam i że jej zazdroszczę. Chwilami miałam poczucie rywalizacji i wyższości z jej strony, może dlatego jej unikałam. Jej słabsze dni widzieli wszyscy i staraliśmy się rozmawiać i pomóc. W zasadzie nigdy nie było na tyle czasu a może i chęci by na serio usiąść i wsłuchać się w jej słowa, w jej ból, spojrzeć głębiej w to co próbuje ukryć. Wszystkim nam się wydawało, że jest mega silna, dlatego nikt z nas tak naprawdę nie słyszał jej wołania o pomoc. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego co tak naprawdę dzieje się w jej głowie, ”podobne jest do przepaści serce i wnętrze czowieka” (Ps64) Wokół tyle osób a ona w tym wszystkim sama. Jej cierpienie pokonało chęć życia, zdominowało jej patrzenie na świat i ludzi. Nie widziała w nikim i w niczym pomocy, ten ból i rzeczywistość która nigdy się nie kończy.
Gdy w sercu ludzkim samotność spotyka się z rozpaczą, czlowiek staje się niezdolny do udźwigniecia swojego losu i swojej przyszlości ks. prof. Waldemar Chrostowski
Długo nie mogłam dojść do siebie po jej śmierci. Męczyły wyrzuty sumienia, ból i żal. Mój przyjaciel kiedyś mi powiedział żeby to zostawić i iść dalej, myśleć o żywych, o tym co jest teraz. Pomyślałam, że zupełnie nie rozumie o czym mówię, tego co się wydarzyło, jakby nie potrafił zobaczyć co czuje i z czym się mam zmierzyć. Jak można nie myśleć, być obojętnym i żyć dalej jakby się nic nie stało? Aż w końcu doszło do mnie, że mam zrobić wszystko co mogę, by nie pominąć szukania pomocy u bliźniego, nie przechodzić bez współczucia i z obojętnością obok kogokolwiek, choćby to było podanie szklanki z wodą. Dopiero wtedy puściło…
Przestajemy widzieć siebie nawzajem, a wykonujemy tylko swoją pracę. Człowiek jest dla człowieka darem i jednocześnie wielką tajemnicą. Mamy pomóc mu ją odkryć, iść w głąb relacji i rozwijać się.
Podobnie jak w bajce o Kopciuszku, u osób odczuwających strach przed niezależnością oraz zmianą i nieświadomie dążących do tego, aby ktoś się nimi zaopiekował widoczny jest tzw. syndrom kopciuszka.
Kopciuszek, choć był dziewczyną piękną i pełną wdzięku a przede wszystkim bardzo pracowitą, ciągle był krytykowany przez swoje przyrodnie siostry i macochę. Z opuszczoną głową wykonywał wszystkie polecenia i nic nie potrafił zmienić w swoim życiu, oprócz marzeń że pewnego dnia pojawi się książę, który odmieni jej życie. Współczesnym „Kopciuszkom” tak samo trudno podjąć wyzwanie i zmienić swoje położenie. Chociaż są dorosłe, to emocjonalnie nie są gotowe, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i zostawić toksyczne otoczenie i skupić się na swoim życiu. Wypatrują księcia z bajki i liczą, że on je uratuje, a tak naprawdę książę okazuje się dominującym partnerem a one ponownie wpadają w trudną sytuację i koło się zamyka.
Oczekiwania na cud, który jak wiadomo, nigdy może się nie zdarzyć. Choć usilnie w ten cud wierzymy, weźmy sprawy w swoje ręce i porzućmy wizerunek Kopciuszka XXI wieku. Dla każdej z nas szczęście znaczy coś innego. Utarte schematy, przykłady z domu i otoczenia kreują nam jak ma wyglądać nasze małe wspólne szczęście… Warto się zastanowić co sprawia, że jesteśmy szczęśliwe i dążyć w życiu do tego spełnienia oraz poprawy jakości życia według samych siebie. .
Często bywa tak, że bajkowy Kopciuszek to kobieta pewna siebie i dobrze wykształcona, przedsiębiorcza i cholernie wiedząca czego chce. Lecz podświadomie słyszy – jesteś nieogarnięta, twój biznes kuleje, za dużo pracujesz, sama nie dasz rady, jak Ty wyglądasz?!
A zatem o co chodzi? Cierpliwie czekam znosząc wszelkie trudy i niewygody życia, godzę się z losem, ale jednocześnie marzę w skrytości o księciu z bajki, rycerzu na białym koniu, wróżce, która odmieni moje dotychczasowe życie. Ki – czyli Ja, nie walczy z przeciwnościami losu, nie buntuje się, nie myśli o sobie. Syndrom Kopciuszka nie jest zainteresowany ciągłym pogłębianiem edukacji, nie dba należycie o swoje ciało i urodę, nie szuka życiowych możliwości, nie czuje swojej wartości, nie wymaga wiele od siebie, ona czeka aż życie samo się zmieni, albo lepiej aż ktoś je zmieni. Najczęściej mężczyzna, który odnajdzie ją gdzieś na mieście i weźmie ze sobą, okryje płaszczem bezpieczeństwa i zabierze nagą z ulicy ochroniąc przed światem i samą sobą. Wymarzony mężczyzna, idealnie pasujący do jej potrzeb jakie sobie wykreowała.
Zawsze słyszałam od znajomych, że marzenia o miłości idealnej są realne, tylko trzeba cierpliwie czekać na swojego wymarzonego. Gdy pytam wśród nich czy ostatnio poznały kogoś interesującego, widzę wzruszenie ramionami. Pojawia się wtedy zarzut, że przecież nigdzie nie chodzę, to gdzie ja go miałam poznać? No fakt, raczej nie przybędzie na białym koniu i nie wespnie się po rynnie na 10 piętro, nie przejdzie drzwiami balkonowymi lub nie wskoczy przez komin. Internet i portal randkowy równie nam go nie wykreuje. Żadnej z nas, nie przychodzi pomysł do głowy by zacząć się rozwijać. Zacząć od małych rzeczy – kurs języka, warsztaty teatralne, kurs tańca czy szycia, wyjście do klubu z koleżankami lub cokolwiek innego, co pasuje do naszych zainteresowań i co można robić w grupie. Chyba każdy zgodzi się ze mną, że właśnie w miejscach skupiających ludzi najłatwiej spotkać kogoś z kim znajdziemy wspólny język…
Kobiety z syndromem Kopciuszka są nieszczęśliwe i twierdzą, że nic im się nie udaje i nie wychodzi. Wychowane na głupich bajkach i jeszcze głupszych serialach, nie potrafią zrozumieć oczywistości – jak choćby ta, że nasz los jest w naszych rękach. Jeśli będziemy inwestować w siebie, w swój rozwój i zdobywanie nowych umiejętności, łatwiej nam będzie odkryć swoje powołanie, swoją drogę a przez to odnaleźć siebie. Gdy każdego ranka na naszej twarzy zagości, minimalny uśmiech, odrobina radości i postaramy się włączyć kolorową dietę, pielęgnację, relaks i sport – choćby bieganie po parku to zauważysz jak bardzo zmieni Ci sie myślenie o samej sobie. Będziesz sie lepiej czuła nie tylko fizycznie lecz tez nabierzesz nowej energii, pewnosci siebie i chęci do doświatczania życia. Staniesz się ważna dla siebie, ale też zwrócisz uwagę innych ludzi, bedziesz autorytetem i wyzwaniem dla wielu kobiet. Nasze piękno jest w nas samych, z nim sie rodzimy, dlatego pozwól sama sobie je wydobyć. Porzuć wizerunek Kopciuszka i daj sobie szanse na prawdziwe szczęście.
Jesteśmy tu tylko na chwilę, my dla innych a inni dla nas. Życie to dar – nie zmarnuj nawet sekundy. Przytulam siebie i Ciebie, Wasza Ki
Urodziłeś się, by znajdować się w gronie doradców i myślicieli, duchowych i moralnych liderów swojej społeczności.
To powód do dumy – Elaine N. Aron
Wysoko Wrażliwe Osoby – na czym polega ich wyjątkowość?
Zastanawiałam się często czy, ze mną coś nie tak…? Czy to ja jestem inna, wyobcowana, że dużo analizuję, że czuję bardziej, głębiej innych ludzi, sytuacje które się zdarzają zapach, dźwięk i otaczające mnie grono…?
Okazuje się, że osoby WWO przetwarzają wszystkie rodzaje informacji głębiej niż inne osoby. Są bardziej refleksyjne i dłużej podejmują decyzje. Głębokość przetwarzania zachodzi zarówno świadomie, poprzez analizę informacji przekazywanych przez komunikację w związkach, jak i nieświadomie, poprzez przeczucia. WWO odczuwają wszystko głębiej i intensywniej niż inni, czy to radość czy smutek, przyjemność czy ból. Wysoka wrażliwość oznacza, że czerpią wielką radość z prostych przyjemności życia, dzięki czemu są „łatwe w utrzymaniu” i łatwe do zadowolenia.
WWO potrzebują znacznie więcej przestojów niż inni, rozwijają się w ciszy i potrzebują wolniejszego tempa życia. Oznacza to, że poświęcenie czasu na relaks i przetwarzanie doświadczeń jest niezbędne dla ich dobrego samopoczucia. WWO podejmują decyzje dłużej niż inni ze względu na dogłębność przetwarzania informacji, w tym przeprowadzenie dokładnej oceny ryzyka i zachowanie ostrożności. Zmiana może dla WWO stanowić problem. Nawet pozytywna zmiana może skutkować jednocześnie wysokim poziomem pobudzenia i niepokoju z powodu nadmiernej stymulacji spowodowanej nowymi doświadczeniami. Radzenie sobie z konfliktami i krytyką może być dla WWO wyzwaniem, ponieważ zwykle mają bardzo wysokie oczekiwania wobec siebie i są dla siebie surowi, gdy nie spełniają swoich oczekiwań. Dodatkowa krytyka innych może wydawać im się przytłaczająca.
WWO mają zwykle bogate życie wewnętrzne, są bardziej świadomi siebie, kreatywni i wnikliwi niż ludzie mniej wrażliwi. To prawdopodobnie skłania ich do odkrywania duchowej ścieżki w życiu, zwłaszcza praktyk kontemplacyjnych, takich jak medytacja. Cieszą się również głębokim przeżywaniem sztuki, takiej jak malarstwo, taniec i muzyka. WWO mają tendencję do unikania negatywnego nadmiernego pobudzenia spowodowanego brutalnymi filmami i relacjami w wiadomościach. Takie doświadczenia prawie ranią ich fizycznie. Podatność WWO na nadmierną stymulację może prowadzić do tendencji do wycofywania się w nowych lub napiętych sytuacjach. Może to prowadzić do tego, że będą postrzegani jako nieśmiali lub nietowarzyscy. A wielu z nich to ekstrawertycy, którzy po prostu potrzebują dodatkowego czasu w samotności, aby przetworzyć różne rzeczy. WWO preferują mały krąg społeczny pełen miłości i wsparcia, do którego powracają obficie ze względu na wysoki poziom empatii. Wpuszczenie innej osoby wymaga czasu, ale kiedy WWO staje się twoim przyjacielem, jest lojalny i wspierający na każdym kroku.
Zaakceptuj prawdę i okaż wdzięczność! To może być najważniejszy ruch do zrobienia kroku w przód. Zastanów się nad swoimi doświadczeniami, spójrz na swoje życie z lotu ptaka, ubranego w ciepłe pióra, któremu potrzeba tylko pokarmu. Popatrz na nie obiektywnie, bez oceniania, porównywania się, a docenisz siebie i zauważysz jaką lekcję w życiu już odrobiłaś. Teraz jest czas, by zacząć korzstać ze zdobytej wiedzy o sobie, świecie, o ludziach i przeżytych relacjach, by iść dalej i kształtować swoją przyszłość. Spójrz w lustro i uśmiechaj się do siebie, raduj się i wzruszaj, płacz i krzycz pod prysznicem, rób wszystko, tak jak czujesz. Pozwól sobie odczuwać każdą przychodzącą emocje, pozwól im przepływać po to mogły odejść, by nie zatrzymywać ich w ciele. Nie chowaj się sama za sobą, zaakceptuj siebie i daj sobie szansę na nowy początek. Twój osobisty scenariusz życia trwa, nie zatrzymasz go. Czas pędzi jak halny, dlatego bądź wdzięczna za to co masz i co przeżyłaś, bo właśnie dzięki doświadczaniu życia stajemy się bogatsi.
Trudnością dla nas jest podjecie decyzji, o zrobieniu kolejnego kroku w nową podróż przez pryzmat tego, że zostałaś pobita, znokautowana, że leżysz na macie z myślą to już koniec straciłam wszystko. Lecz pojawia się światełko, które lśni migotliwym blaskiem. Maleńka najmniejsza nadzieja, która ma siostrę dużo silniejszą, rozpalającą wewnętrzne ciepło w Tobie tak w TOBIE droga czytelniczko. Dlaczgo są obie? Bo jedna jak i druga dają poczucie, że robisz krok do przodu i dwa kroki wstecz. To jest proces – Twoja zmiana. Niepowodzenia są ważną częścią, uczą Cię jak podążać dalej. Nie oczekuj od razu, że będzie łatwo i wszystko szybko przyjdzie, stań się cierpliwa i bądż wojowniczką. Twoja ubłoconej zbroja, stanowi wytrzymałą osłonę. Odrzuć oskarżenia i nie bój się, a przede wszystkim nie bój się sama siebie. Zostaw przeszłość, to już minęło – teraz wszystko jest nowe. Poczuj spokój, a za nią przyjdzie odwaga oraz wiara w siebie i swoje możliwości. Warto nie zamykać się na jedno, a otworzyć na wiele możliwości . Przyjmuj to co przychodzi z wielką pokorą i akceptacją. Naprawdę szkoda tracić czas na walkę z tym, na co nie masz wpływu. Zmierz się też z oceną z zewnatrz – przyjaciół i rodziny, nie zawsze pochlebną. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i oczywiście należy je szanować, ale tylko Ty wiesz co przeszłaś i czego teraz potrzebujesz. Super jeśli zaczniesz otaczać się pozytywnymi ludźmi, rozwijającymi się, odnoszącymi sukcesy, takimi którzy czują radość ze swojego życia, gdyż będą Twoją motywacją. Mam też nadzieję, że poczujesz wtedy zazdrość, a zazdrość jest dobra, bo jest wkazówką do tego czego pragniesz.
Wierzę w siebie i w Ciebie – odwagi. Zamknij oczy i zaufaj.
Od dnia 01.06.1980r moich narodzin do dziś 30.11.2022 przeżyłam 372528 godzin i 2217 tygodni, 3 dni i 29 godzin. Przespanych nocy i witających mnie poranków, w różnych stanach dobrych i złych. Dziś wielkim krokiem, na nowo wkraczam w nowe życie jakim jest moje kolejne nawrócenie. Poprzedziły to 3 dni nauki rekolekcyjnej. Pragnę świadomie wziąć odpowiedzialność za moje życie. To Ja i Ty i tylko Ty jesteś odpowiedzialna, za swoje szczęście i dokonany sukces . Jesteś jedyna , która może wyruszyć w swoją drogę i zmienić swoje życie, tak jak zostało ono dla Ciebie zaplanowane. Często boimy się zmian i to jest zupełnie normalne, lecz przychodzą sytuacje w życiu z których musisz się otrząsnać, powstać i iść dalej tak by Twoja zbroja wreszcie zaczeła lśnić. I wierzę w to i wiem, że najpierw musiałam zostać splamiona i obrzucona błotem, sytuacjami z zaskoczenia, znokautowana przez ludzi, którzy stali sie dla mnie wszystkim oraz MIŁOŚCIĄ, ktorej tak każdy pragnie i za nią tęskni.
Wydarzenia, które przeżyłam stały się właśnie moim impulsem do działania, do zmiany. Takie uderzenia nie powinny nas paraliżować – jesteśmy po to by wzrastać, ewoluować i rozwijać się. Jeśli aktualnie przezywasz załamanie, zatapiasz sie w smutku i otchłani rozpaczy, jeśli wpadłaś tak jak ja w pułapkę stagnacji, zniechęcenia i niezadowolenia to szybko przyznaj się do tego, zaakceptuj tę lekcje i scenariusz jaki daje Ci Twoje życie. Wstań na nogi i podejmij świadomą decyzję o zmianie na lepsze, zaufaj. Zaplanowane jest dla Ciebie nowe, piękne i zaskakujące życie.
Skóra w sezonie jesień/zima 2022 to jeden z najważniejszych trendów w modzie. Jeszcze do niedawna pierwsze skojarzenia związane ze skórą w modowych outfitach, przywoływały w pierwszej kolejności na myśl stylizacje związane z kulturą rockową czy z motocyklistami. Buntowniczy, odrobinę niegrzeczny wizerunek wywoływany przez ciężkie ramoneski czy skórzane spodnie, dodatkowo podkreślały wszędobylskie dżety, łańcuchy, duże sprzączki i na zwieńczenie masywne buty, najlepiej workery lub glany.
Dziś światowi projektanci na swoich wybiegach odczarowali wizerunek skóry. Zarówno ta naturalna jak i ta ekologiczna, osadzona w nowym kontekście, staje się synonimem stylu i elegancji. Coraz częściej pojawia się niemal jako każda możliwa część garderoby. Płaszcze, trencze, ołówkowe spódnice, a nawet skórzane koszule to prawdziwy must have tego sezonu. Jeśli zatem chcesz dotrzymać kroku trendom, koniecznie postaw przynajmniej na jedną skórzaną rzecz w swojej garderobie. Skóra jest o tyle wdzięczna, że doskonale łączy się z innymi materiałami, więc spokojnie możesz wykorzystywać ją jako uzupełnienie stylizacji. Obecne trendy sprzyjają również outfitom typu total look. Nie bój się więc eksperymentów i odważnie łącz ze sobą skórzane spodnie ze skórzaną koszulą – wybierając rzeczy najlepszej jakości od światowych projektantów będziesz mieć pewność, że wyglądasz stylowo.
Skórzany płaszcz to modowy trend tej jesieni
Nic dziwnego, skoro można nosić ją zarówno do eleganckich stylizacji w zestawieniu z plisowaną spódnicą lub garniturowymi spodniami jak i tych casualowych, w połączeniu z białym t-shirtem i jeansami typu mom fit. Inspiracją do ich tworzenia, zarówno blogerki, jak i projektanci zaczerpnęli ze stylu lat 90, gdy to w skórzanych marynarkach mogliśmy zobaczyć największe gwiazdy kina. Jest świetną alternatywą skórzanej ramoneski. Tej jesieni im bardziej oversizowy krój, tym lepiej. Nie ograniczaj się tylko do klasycznej czerni, bordowa, beżowa, czy brązowa skórzana marynarka to również świetny wybór do jesiennych stylizacji. Szukasz pomysłu na strój na randkę? Co powiesz na prostą białą sukienkę przypominającą luźny T-shirt, marynarkę damską ze skóry i kozaki za kolano? Ten zestaw to modowy strzał w dziesiątkę! Nieodłącznym elementem zestawu z marynarkami skórzanymi są ciężkie buty, np. workery, lub martensy które nosi się zarówno do spodni, jak i spódnic mini czy skórzanych szortów. Skórzaną marynarkę możesz równie dobrze zastąpić skórzanym płaszczem.
Pierre Montale miał randkę z przeznaczeniem, 20 lat temu na dalekich krańcach Królestwa Arabii. Zainspirowany pięknem i ukrytymi tajemnicami wschodniego świata, pomiędzy nauką a czystym cudem, komponuje z poufnych i tysiącletnich olejków zapachowych. Róża, kadzidło, bursztyn, cedr, szlachetne drewno i tysiące innych cudownych zapachów, znalazły swoje miejsce w maściach i miłosnych miksturach.
W gamie najpopularniejszych pachnideł Pierre’a Montale wznosi się duch oud, strażnik tradycji u bram wschodu. Pachnąca azjatycka maść, powszechnie stosowana w rejonie Zatoki Perskiej i Arabii Saudyjskiej. Ten intensywny zapach jest pozyskiwany z drzewa agarowego. Sekretny proces wytwarzania olejku był trzymany z dala od światła przez tysiące lat.
CZYM JEST OUD?
Oud powstaje, gdy drzewo agarowe jest zainfekowane przez pasożytniczy grzyb. Drzewo w naturalny sposób wydziela mechanizm obronny przed tym pasożytem. Wytwarza bardzo ciemną i aromatyczną żywicę. Po procesie destylacji powstaje właśnie Oud. Olejek powstaje wyłacznie z drzew, ktore są zainfekowane od kilku lat. Bardzo często stosowany w krajach Bliskiego wschodu w obrzędach i praktykach duchowych jako kadzidło. Zawiera bardzo dużą ilość substancji uspokajacących, dzięki czemu pomaga osiągnąć stan wyciszenia. Bardzo często określany mianem ”płynnego złota”.
Oud jest to surowcem, który sam się proponuje, a potem narzuca, delikatnie i uparcie. Jego siła pochodzi z wgniecenia ziem przez wieki, natomiast blask natychmiast wyczuwalny, można odkryć i poznać dopiero z czasem. Bogata kompozycja piżma, kadzidła i dymu połączona z gorzkim miodem i miętą. Oud to wyjątkowość, tajemnica i luksus.